Przejdź do głównej zawartości

Posty

Battle Rojalki

Battle Royal - już nie tak nowy pomysł na grę, jednak dalej wiele firm decyduje się na implementację tego trybu rozgrywki bądź też stworzenie całej gry w oparciu o nią. Aktualnie jesteśmy po premierze tego trybu w Counter Strike: Global Offensive , więc przyjrzyjmy się czym to jest i dlaczego stało się tak bardzo popularne. Na początku warto przedstawić od czego to wszystko się zaczęło. Cała idea Battle Royal w grach, została „zainspirowana” powieścią fantastycznonaukową „Battle Royale” japońskiego pisarza Kōshuna Takamiego z 1996 roku, a oficjalnie wydanej trzy lata później by w końcu doczekać się filmowej adaptacji w roku 2000. To na niej wzorowane były „Igrzyska Śmierci” autorstwa Suzanne Collins. Tyle słowem wstępu. Teraz popatrzmy na gry, gdyż wielu z Was zapewne może nie orientować się gdzie to wszystko się zaczęło. Od tak po prostu nagle pojawił się Playerunknown's Battlegrounds , a chwile później Fortnite by zawładnąć całym rynkiem multiplayerowych strzelanek. Otóż nie, c
Najnowsze posty

Nowa generacja

Nowa generacja nadchodzi całkiem sporymi krokami. W tym wypadku należy zadać pytanie czy naprawdę jej potrzebujemy? PS5 czy też Xbox Two (na bank Microsoft zaskoczy nas znowu swoim „nazwonumerkiem” dla swojego nowego dziecka, bo przecież z Xboxem 720 też nie wyszło) pojawią się wedle wielu plotek w 2020 roku. Jednak czy nowa generacja jest nam niezbędna? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w dalej części wpisu. Trochę banalnie, jednak to pytanie zadawane jest przy okazji każdej nowej generacji sprzętu. Czy jest to nam naprawdę potrzebne. Część ludzi odpowie, że tak bo nie jesteśmy w stanie grać we wszystko w 4K ze stabilnymi 60 klatkami. Inni natomiast taka kolei rzeczy kompletnie nie interesuje, bo ogrywane tytuły albo działają im w 60 klatkach albo nie przeszkadza im 30 klatek. Więc tym razem skok generacyjny będzie się odnosił do płynności odgrywanych tytułów, a nie jak to bywało w przeszłości, grafice? No właśnie, moim zdaniem 2 lata to bardzo dużo czasu i oby to wysta

Świetny rok Nintendo!

        To świetny rok Nintendo. Nie ma chyba osoby, która tak by nie sadziła. Kiedy osoby nie siedzące w „gamingowym świadku” dowiadują się o nowej konsoli od wielkiego N, a następnie po pewnym czasie sprawują sobie własny egzemplarz, to coś w tym musi być. Nie da się ukryć, ze Nintendo zawdzięcza ten sukces poniekąd nostalgii u osób, które zagrywały się w młodości w takie tytuły jak chociażby Zelda, która w tym roku pobiła chyba wszystko co było do pobicia oraz chociażby świeżo wydanego Mariana, który osiągnął 2 miliony sprzedanych kopii w zaledwie 3 dni.            Skoro już wiemy, ze Nintendo w tym roku nie ma sobie równych, to porozmawiajmy o tych, którzy zostali pobici, czyli Microsoft oraz Sony.            Moim zdaniem najlepiej z tego wychodzi samo Sony. Zdaje się jako jedyny, nie marnuje czasu i próbuje cały czas zaskakiwać swoich klientów. Wczorajszy pokaz na PGW pokazywał, ze Sony walczy i dodatkowo ma czym walczyć. Być może trochę za dużo w tej walce VR, No

Ataribox

Wczoraj w sieci pojawił się render (bo wątpię by było to realne zdjęcie produktu) Ataribox, które to zostało zapowiedziane na tegorocznym E3, a chyba nawet wcześniej tez jakieś plotki krążyły po sieci. W każdym bądź razie co to może być? Co nam przyniesie? Jedno jest pewne, moim zdaniem Ataribox nie będzie „retro konsola” na wzór NES Mini czy SNES Mini od Nintendo. Informacje, które w czasie E3 pojawiły się w internecie, mówiły o tym jakoby konsola miała pracować pod kontrola systemu Windows 10. Zdziwieni? Ja nie bardzo! Idąc dalej tym tropem można wysnuć pewna rzecz, mianowicie Microsoft chce otworzyć Xboxa i zrobić z niego bardziej usługę niż  konsole, na co wskazywały by zapowiedzi na konferencji Microsfotu tzw. exclusivów na Xboxa One i Windowsa 10. Tak jakby chcieli zatrzeć różnice i stworzyć usługę do grania, niezależnie od platformy. Czy będzie to konsola Microsoftu, która będzie prezentowała się najbardziej okazałe i posiadała w standardzie wszystkie funkcje dostępne

Nintendopoly

Ostatnio dotarły do mnie informacje z wywiadu Shawnego Laydena i Jima Ryana (Sony US i Sony EU) dotyczące PlayStation Vita. Z całego wywiadu można było wywnioskować, ze sama konsola przenośna od Sonego wciąż jest wspierana, gry nadal są na nią tworzone i wydawane, chyba głównie tylko w Japonii, bo jak Panowie sami przyznali w rozmowie, konsola nie przyjęła się tak jak zakładali w USA oraz w Europie. Dodatkowo z całego wywiadu można było wywnioskować, ze następcy Vity nie mamy się co spodziewać. To tak w telegraficznym skrócie. To skłoniło mnie do zastanowienia się na temat monopolizacji rynku handheldów oraz samej sytuacji w tym wszystkim Nintendo. Jak wiemy, Nintendo aktualnie posiada dwie konsole, które są przenośne. Jedna w 100% (cała rodzina 3DS), druga jest hybrydą konsoli domowej i przenośnej (Switch). Ważne pytanie w tej sytuacji to czy Nintendo uśmierci i jeżeli tak to kiedy uśmierci 3DSa? Moim zdaniem nie powinny tego robić w ogóle. Dodatkowo wydaje mi się, ze

Nintendo New 2DS XL dla kogo? Dlaczego?

Równo za miesiąc, premierę będzie miała jedna z większych niespodzianek ostatnich miesięcy. Nintendo New 2DS XL bo o nim mowa, właśnie dzisiaj oficjalnie trafia do sklepów. Czy warto po niego sięgnąć? Jaki jest powód wydawania kolejnej wersji 3DSa bez efektu 3D? Na pierwsze pytanie odpowiedz jest prosta. Jeśli lubisz gry od Nintendo, a ich okręt opuściłeś razem z zakończeniem wsparcia dla Wii (albo jeszcze wcześniej), to aktualnie nie ma lepszego sposobu by wrócić na łono rodziny. Najtańszy (celowo pomijam zwykłego 2DSa), posiadający wszystkie udoskonalenia z wersji „New” 3DSa, bo powiedzmy sobie szczerze, efekt 3D jest włączany zaledwie kilka razy w trakcie całej rozgrywki i da się bez niej całkowicie obejść. Za cenę lekko przewyższająca 600 polskich złotych, dostajemy bardzo dobrze prezentującą się konsole, gwarancje wydawania gier przynajmniej do końca 2018 roku i jednocześnie dostęp do biblioteki tysięcy gier na klasycznego DSa jak i 3DSa. Jednym słowem, gier Wam nie z