Równo za miesiąc, premierę będzie miała jedna z większych niespodzianek ostatnich miesięcy. Nintendo New 2DS XL bo o nim mowa, właśnie dzisiaj oficjalnie trafia do sklepów. Czy warto po niego sięgnąć? Jaki jest powód wydawania kolejnej wersji 3DSa bez efektu 3D?
Na pierwsze pytanie odpowiedz jest prosta. Jeśli lubisz gry od Nintendo, a ich okręt opuściłeś razem z zakończeniem wsparcia dla Wii (albo jeszcze wcześniej), to aktualnie nie ma lepszego sposobu by wrócić na łono rodziny. Najtańszy (celowo pomijam zwykłego 2DSa), posiadający wszystkie udoskonalenia z wersji „New” 3DSa, bo powiedzmy sobie szczerze, efekt 3D jest włączany zaledwie kilka razy w trakcie całej rozgrywki i da się bez niej całkowicie obejść.
Za cenę lekko przewyższająca 600 polskich złotych, dostajemy bardzo dobrze prezentującą się konsole, gwarancje wydawania gier przynajmniej do końca 2018 roku i jednocześnie dostęp do biblioteki tysięcy gier na klasycznego DSa jak i 3DSa. Jednym słowem, gier Wam nie zabraknie, a naprawdę jest w co pograć. Dodatkowo dochodzi jeszcze porcja gier ze starszych konsol Nintendo udostępnianych przez eShop.
Powodu wydania nowej konsoli dołączającej do już dość bogatej rodziny 3DSa jest kilka.
Jednym, z ważniejszych moim zdaniem, jest przytoczona powyżej wizja chęci powrotu do gier i konsol Nintendo dla osób, które zrezygnowały z „Big N” na rzecz Sony czy Microsoftu, a aktualnie przez wypuszczenie Pokemonów, Mario czy tez Fire Emblem na telefony, zapragnęli wrócić do Nintendo i mają dzięki temu obniżony próg wejścia, gdyby nie chcieli wydawać więcej pieniędzy na zakup Switcha.
Znowu równolegle konsola jest dobrym pomysłem dla osób, dla których Switch jest pierwszą konsola od Nintendo i chcieliby w tani sposób zasmakować trochę więcej magii z gier Nintendo.
Oczywiście konsola zdecydowanie nie jest dla osób posiadających już w swojej kolekcji 3DSa. Dla wszystkich innych? Zdecydowanie polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz